t. też mam w d.


12 września 2007, 21:17
dlaczego nie potrafię cieszyć się z tego co mam, bo tak naprawdę nie mam nic? znowu wszystko bez sensu, mój optymizm kolejny raz poszedł do lasu się... ale powiedzmy, że mniejsza z tym gdzie się podział i co teraz robi gdzieś tam... dzwoniła dzisiaj znowu ta sama "koleżanka" z pytaniem niby co tam słychać i wogóle a w gruncie rzeczy (jak każdemu) chodziło jej o coś zupełnie innego, może ostro ją potraktowałam ale nie przejmuję się tym... ciekawe jak długo wytrzymam, nic mi się już nie chce:( miałam nie smutać i nienarzekać, znowu nie dotrzymałam słowa
12 września 2007, 23:38
...ktoś tu ma rację...zamknęłaś się w tej swojej skorupie Madziu i tak przywykłaś do niej, że wolisz tylko narzekać zamiast próbować wyjść, zasmakować innego świata... zastanów się -czy wszyscy, którzy pytają co u Ciebie muszą mieć w tym jakiś interes? nie wpadłaś na to, że ktoś tak po prostu zauważył, że istniejesz? ...
12 września 2007, 21:26
aż tak fajnie żyje się z tą smutnością?! porzuć ją. wesołość jest ciekawszym towarzyszem:)
uwierz na słowo:)

Dodaj komentarz