podobno niedziela...


17 lutego 2008, 21:21
widzę, że wczorajsza notka znowu się nie zapisała, pieprzyć ją, nie będę jej pisać kolejny raz, bo nawet nie bardzo pamiętam o czym była, kij jej w nery... a co dzisiaj? szkoła, powrót do domu dobrze po 19, praca przy komputerze przez 2h, z na "sympatyczne" zakończenie dnia opiernicz, że mam się skupić, bo inaczej pół nocy będziemy nad tym siedzieć, wkurzyłam się i powiedziałam co myślę, (sama się zdziwiłam), bo ja kurze, cały dzień poza domem, wracam a tu mnie do kolejnej roboty zaprzęgają, kurcze, niby nic, ale sami siedzieli cały dzień i podobno nie mieli co robić, to tak ciężko było usiąść przed komputerem i chwilę chociaż popracować?? kolejna rzecz bez sensu, kolejna, której nie zrozumiem chyba niegdy:(
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz