...


20 września 2007, 21:21
był sobie ślub, panna mloda i pan młody i tylko 6 innych zaproszonych gości w tym dwie świadkowe... dosłownie siłą mnie zaciągnęli na powiedzmy, że "wesele" choć do wesela nie było to wszystko podobne, dwa talerzyki ciastem i ogromny szampan, niby nic, a z drugiej strony wiem jak wiele kosztowało ich kupienie tych kilku rzeczy, a z drugiej strony to nie jest normalne, facet jest grafikiem komputerowym a pracy ponoć zaleźć nie może, na bezrobociu się nie zarejestruje, bo nie chce mu się jeździć raz w miesiącu by podpisać listę, jak oni sobie wyobrażają wspólne życie teraz a co dopiero gdy jeszcze kiedy się dziecko pojawi, trzeba mieć niezłego kalafiora żeby wymyśleć co i jak zrobią... kiedy składali sobie "przysięgę" miałam świeczki w oczach, bo znów stanęły mi przed oczami tamte czasy, znowu zaczęłam myślec co by mogło być, wiem, że to bez sensu, bo nie powinnam do tego wszystkiego wracać ale co zrbić jeśli nie potrafię? ale już jest ok, jak tyko wróciłam do pracy (spóźniona prawie 2h) to szybko przypomniałam sobie w jakim świecie żyję, pikuś, jest ok, nie smutam już znów:)
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz