Bez tytułu


21 marca 2005, 00:09
kolega właśnie walczy ze śmiercią w szpitalu, bo wybuchła sobie pieprzona butla z gazem... jest tak poparzony, że do zmiany opatrunków muszą go usypiać, ale kiedy się wybudza i tak czuje ból... to nie on miał umrzeć, błagam niech to nie będzie on... (takie wiadomości dotarły do mnie przed chwilą, tak na dobranoc... a na onecie jakiś kretyn napisał, że Krzyś nie żyje, to na szczęście gówno prawda, jego żona jest cały czas przy nim) żeby chłopak z tego wyszedł-będę się o to modlić choćby całą noc byle by pomogło... i jak tu sie uśmiechać w takich chwilach:(?
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz