Bez tytułu


10 lutego 2005, 00:35

kolejny raz jestem zmuszona wszystko pogasić i uderzyć w kimono... (wcale mi to nie na rękę ale co ja mogę?) dzisiaj był bardzo pracowity dzień, zrywanie kasetonów z sufitu, boazerii i tapet ze ścian (nie zazdroszczę tym, którzy muszą takie romonty przeprowadzać w brew pozorom dość często, bo czasami nawet co dwa lata;)) masa roboty i jak zwykle ani jednego slowa dziękuję, niby się prywyczaiłam ale jednak brakowało mi tego prez cały dzień... dobra pora się wyłączyć już:( dobranoc [a jutro pieprzę wszystko i śpię do oporu;)]

10 lutego 2005, 01:49
potrzebuje zerwać tapete.kto to może zrobić?hmm może_magda?

Dodaj komentarz