00:27


10 grudnia 2007, 00:14
byłam u Ewki, nie wiem właściwie po co, ale nie szkodzi... chyba przede wszystkim dlatego, że była ciekawa "co tam u mnie" oczywiście musiała zapytać o to i o tamto, bez sensu to wszystko... to nie jest tak jak się innym wydaje, że nagle zaczęłam tryskać energią, że jestem szczęśliwa, powiedziałabym tak: nie jestem bardziej szczęśliwa niż byłam (może niestety ale co tam), też nie jest tak, że coś nie wyszło, bo wszystko wyszło, tyle, że moje życie wcale się nie zmieniło... a inni chyba tego nie rozumieją... trodno
11 grudnia 2007, 07:10
"a może ja sama nie wiem czego chcę?" - nie przejmuj się u kobiet to normalne ;). A tak na poważnie jak się pojawi ten Ktoś to na pewno się nie pogubisz.
10 grudnia 2007, 23:33
to chyba jednak nie do końca tak jest... chciałabym, by w końcu pojawił się ktoś, ktoś do kogo (jak już pewnie 137 razy pisałam) można by się było przytulić, a może ja sama nie wiem czego chcę? wiem, tyle, że już zaczynam się gubić w tym wszystkim...
10 grudnia 2007, 21:14
Mam wrażenie, że oczekujesz wybuchu supernowej w swoim życiu ,który by je zmieniło, przynajmniej w większej części. Niestety moja pesymistyczna część sądzi, że takie rzeczy to tylko w Erze, albo w romansidłach :). Co nie znaczy, że mogę się mylić :).

Dodaj komentarz