znowu bez tytułu...


01 sierpnia 2007, 00:10
popatrzyłam w kalendarz i kolejny raz zrobiło mi się smutno, znowu wróciły cholerne wspomnienia... dzisiaj Rocznica ślubu W. wszystkiego dobrego im życzę, naprawdę ale jakoś tak mi się smutno znowu zrobiło, nie wiem dlaczego ale nie mogę się pozbierać, a podobno szczęście to przyjazny gość... może trochę też ale nie do konca jestem o tym przekonana, kurcze, może ja mam jakieś porąbane marzenia? czy mieć kogoś może się do nich zaliczać? albo znaleźć coś własnego żeby w końcu uniezależnić się od Rodziców?? ciężko by było ale może choć przez chwilę poczułabym się szczęśliwsza? tak mnie wzięło, nie żeby coś się stało albo co, poprostu chyba myslę za dużo i może mi to troszkę życie komplikuje ale to już pikuś, miałabym wtedy psiaka i przynajmniej on by się zawsze cieszył na mój widok... dobra, niech będzie, że pierniczę jakieś straszne głupoty, ok, kończę je więc, bo kiedyś tam coś obiecywałam, że nie będę narzekać i miałam pisać pozytywne notki... niech i tak będzie:)
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz