sylwester...


01 stycznia 2005, 22:51

Nowy Rok się zaczął średnio dobrze, tzn. może nie tyle dla mnie co dla mamy... bidunia siedziała niby z tatą a jednak całkiem sama, położyła się dopiero po 2, bo do tej pory płakała i płakała a tata jak sie okazało już o 22 poszedł spać, bo mu się nie chciało czekać do 24... a ja się w tym czasie "dobrze" bawiłam a przynajmniej tak to było nazwane... pierdolę wszystkich i wszystko ale najgorsze jest to, że jestem zupełnie sama i też mam ochotę sobie popłakać:(

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz