to był chyba najlepszy sylwester na jakim byłam, wyskakałam się za wszystkie czasy, towarzystwo też spoko, cieszę się, że zdecydowałam się iść, nota bene wróciłam do domu chwilkę przed 6:), pospałam do 11 potem urodziny maluszka... na razie tyle, bo spadam dalej...
Dodaj komentarz