pożegnanie...


09 kwietnia 2005, 00:08

dzisiaj krakowianie na Błoniach żegnali wielkiego polaka (tak jak i w Watykanie włosi i pewnie cały świat), naszego kochanego Papieża (specjalnie przez duże "p"), ja też tam byłam, a teraz kiedy już go nie ma pewnie dużo bardziej będzie mi go brakować, tej jego ładnie uśmiechającej się buźki, jego kazań i otwartości na świat, inne religie i wszystko inne też... po prostu jego całego, o 21.37 w każdym domu miały zgasnąć wszystkie światła, bo podobno Polacy tak chcieli oddać hołd Papieżowi i trzeba przyznać, że w większości okien faktycznie było ciemno, a u mnie Tata do tego puścił muzykę, taką jaka jest podkładana do zdjęć papieża w telewizji (to tak dla uzmysłowienia jaką) i niestety się popłakałam (a może nie niestety a stety?) jakoś tak mi się zebrały wszystkie smutki i żale i postanowiłam się nie przejmować tym, że ktoś mnie opierniczy, że znowu uroniłam łezkę i o dziwo tak się nie stało a jutro zapewne znowu będzie mniej o kilka osób ale świat juz tego tak bardzo nie odczuje... dobranoc kolejny raz więc... takie smutne dobranoc

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz