:(
07 stycznia 2005, 00:28
kurwa... wróciłam z pracy upieprzona jak dziki osioł i co? znowu zobaczyłam zalanego w cztery dupy tatusia z kolegą jeszcze z lat szkoły średniej i jego żoną, wszyscy pili, bo przecież była okazja ale ojciec jak zwykle najwięcej i najszybciej, żeby przypadkiem ktoś nie wypił więcej niż on (bo przecież on jako gospodarz nie może być stratny), potem się dowiedziałam od niego samego, że jest palantem, ale nie potwierdziłam tego choć może powinnam:( taki ze mnie osioł... Rzygać mi się chce a gdy ktoś mnie na piwo zaprasza to od razu mam przed oczami widok ledwo trzymającego się na nogach Taty, ile tak można i co mogę zrobić żeby skończył z tym gównem, które się zwie alkohol, żeby przestał w końcu ranić całą moją rodzinę i siebie samego pewnie też?, bo z nim to jest tak, że najpierw wszystko go wali a już pięć minut później boi się wszystkiego, na prawdę mam już dość tego, ale nie stać mnie na wynajęcie choćby nawet jednego pokoiku, w którym nikt by mi nie wyciągał pieniędzy z portfela, w którym czułabym się bezpieczna jak w domu (choć w domu właściwie też czuć się tak nie mogę)
Dodaj komentarz