Kiedyś jak pisałem bloga to najbardziej irytowało mnie gdy podczas pisania wpadłem na jakieś słowo, które by w sposób elokwentny spajało zdanie w całość i nagle coś mi przeszkodziło i dziura w mózgu następowała i nie mogłem sobie przypomnieć tego słowa. Najlepiej to mi się pisało pod wpływem %, albo na drugi dzień jak mi jeszcze nie wyparowały. Wtedy to dopiero powstawały notki mistrzostwo świata. Oczywiście dla mnie to było mistrzostwo :).
Dodaj komentarz