.


06 grudnia 2007, 23:23
po wczorajszym wspaniałym wieczorze spędzonym nad toaletą dzisiaj poszłam do pracy, myślałam, że odlecę ale udało się przetrwać:) i powiem wam wszystkim coś: wiem, że nie uwierzycie ale jestem jakby ciut bardziej szczęśliwa, jakoś wierzę w to, że się uda (choć sama nie wiem dlaczego), póki co nic więcej nie piszę by nie zapeszyć choć nie wiem czy w ogóle jest co zapeszać, mniejsza z tym: mam wrażenie, że znalazł mnie "ktoś" (trzymajcie kciuki żeby to było to coś), komu pomimo to, że jeszcze za dobrze mnie nie zna zależy Mu na mnie, i to nie na zasadzie, a spróbować zawsze można, tylko poważnie mówię, nie po to o tym piszę żeby was wszystkich informować o tym co się dzieje w moim życiu ale po to by się podzielić swoją radością...
08 grudnia 2007, 22:25
czasami się staram, ale jakoś kiepsko mi to wychodzi... ale pesymizm też ma w sobie dobre strony, jak coś nie wyjdzie to hmmyyy, i tak byłam na to "przygotowana" a jak wyjdzie to się cieszę, że stało się tak a nie inaczej...
08 grudnia 2007, 10:04
" jak rzadko kiedy staram się myśleć pozytywnie... " i to jest błąd.
07 grudnia 2007, 22:43
okaże się w swoim czasie, póki co za mało czasu upłynęło żeby to ocenić ale jak rzadko kiedy staram się myśleć pozytywnie...
07 grudnia 2007, 07:04
A jeszcze 3 dni temu padło pytanie jak się potoczą Twoje losy. Już zaczynają w dobrym kierunku.
07 grudnia 2007, 00:50
No to cieszę się razem z tobą!

Dodaj komentarz