Wróciłam, padnięta jak nie wiem a z drugiej strony jakby troszkę wypoczęta... poza domem, poza wszystkim, przez pierwsze 4y dni tylko ja z Ewką i małym, w piatek dojechał jej mąż, nie było źle choć nei raz i nie dwa razy brakowało mi komputera, internetu, i wszystkiego co w nim, ale najważniejsze, że już jestem i mogę nadrobić wszystkie zaległości, jednak nie tak prędko, najpierw łazienka, potem przyjemności, może w między czasie znajdę minutkę na to, by choć troszkę porządku ze sobą zrobić? kiedyś pewnie wrócę tu...
Dodaj komentarz