Bez tytułu


08 kwietnia 2006, 23:39

tym razem w pracy nie mogłam narzekać, że nie mam co robić... umyłam okna, potem odkurzyłam wszystkie pomieszczenia, po nich ściany z pajęczyn, umyłam podłogi i zrobiłam dość konkretny porządek w kuchni... szef jak zwykle zmył się po 15 minutach odkąd przyjechaliśmy i pozwolił wyjść nam o 13 (byłam pod wrażeniem) w każdym razie można powiedzieć, że czułam się "spełniona" a w domu znowu picie było, bo Wujek przyjechał i przecież trzeba było to oblać, uhhh (za dużo agresji a do tego rano pożyczyłam Tacie 10zł - niechciał być bez grosza jak Wujek przyjedzie, więc od wracając do domu coś wypili i śmierdziało jak cholera) czy to się kiedyś skończy??? Tacie na domiar złego popsuła się dzisiaj "nowa" drukarka, więc chodził jeszcze bardziej nabuzowany:(

m_m?
09 kwietnia 2006, 13:48
nie koniecznie tak musiało być, w końcu bez alkoholu świat też potrafi być piękny...
09 kwietnia 2006, 12:01
no musza sie napic przeciez :)

Dodaj komentarz