Bez tytułu


02 kwietnia 2006, 23:58

byłam dzisiaj na Franciszkańskiej, dosłownie minutkę ale wystarczająco długą by się pomodlić, ludzi oczywiście cała masa a chór na scenie śpiewał w kółko ukochaną "Barkę" Papieża, chciało mi się płakać ale udało się powstrzymać łzy, jednak nie na długo, bo wracając do domu poszłam prosto na mszę i na zakończenie organista zagrał ten sam utwór, zwrotkę przetrzymałam choć nie byłam w stanie buzi otworzyć żeby zaśpiewać a na refrenie już płakałam jak bóbr... może to głupie ale tęsknię za tym czlowiekiem...:( i jakoś tak mi dzisiaj smutno chyba właśnie z tego powodu (przynajmniej raz mam powód do smutku) wieczorem rodzice tez bez telewizji nie mogli się obejść a 21.37 na wszystkich programach przypominali wydarzenia z przed roku i tu powtórka z rozrywki i paczka chusteczek:(:(:( ale wierzę, że nasz "Jasiu" siedzi na jakiejś chmurce i patrzy na nas z góry... wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie...

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz