Bez tytułu


04 marca 2006, 23:53

szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła... dzisiaj po raz pierwszy była moja "ulubiona" historia, ale nie będę ściemniać, że było fatalnie, w sumie nauczyciel dość młody i wydawało mi się na pierwszy rzut oka, że dość sympatyczny (oby pozory nie myliły) stwierdził, że ma nadzieję, że uda mu się nas zachęcić do zdawania jego przedmiotu na maturze (nie sądzę, ale też nie mówię nie) jutro powtórka z rozrywki, cała niedziela zajęć a potem powrót do domu i spotkanie się z moją "ukochaną" bratanicą, (bo podobno jutro mają być na obiedzie...) pora więc iść spać, bo inaczej jutro nie wstanę...:)już mi troszkę lepiej, choć mogłoby być jeszcze lepiej

m_m?
05 marca 2006, 23:05
niestety, jest straszna... do póki coś dzieje się po jej myśli to jest ok ale jak tylko jej się czegoś odomówi to zaczyna się jazda... a uśmiechać się staram choć chyba ciężko mi to idzie
05 marca 2006, 11:12
Uśmiech.., uśmiech.., UŚMIECHNIJ SIĘ!
05 marca 2006, 00:25
...wygląda na to,że jeszcze długo będziesz skazana na \"ukochaną\" bratanicę :) ...a swoją drogą...rzeczywiście aż taka nieznośna jest...?

Dodaj komentarz