Bez tytułu


19 listopada 2005, 21:43

świętowanie okazało się być średnio miłe ponieważ były też "dzieci" mojego barata... głowa mi pęka, bo dopiero co wyszli, uhhhh... chociaż tyle, że siostra się ucieszyła z odtwarzacza mp3 (właściwie coż innego mogła zrobić?) ale to nie do końca był prezent ode mnie, choć moglo to tak wyglądać, bo rodzice go dostali przy montaży nowego internetu, mnie głupio by było dawać komuś coś co dostałam gratis od kogoś ale oni nie widzieli w tym nic dziwnego, padam na pysk, zaraz idę się umyć (może mi się poprawi) a potem pewnie tu wrócę...

20 listopada 2005, 03:16
...tak naprawdę sam prezent nie ma znaczenia...ważne jak został ofiarowany...

Dodaj komentarz