Bez tytułu


10 listopada 2005, 23:28

żeby było weselej na poprawę humoru dostałam opiernicz od Taty: "kurwa, rozłóż że sobie poduszkę na tym komputerze, może już się nie obudzisz... poryczałam się biorąc prysznic, bo im więcej się człowiek stara tym jest gorzej, na prawdę już nie wiem co i jak mam robić, mówić żeby było dobrze, bo zawsze się znajdzie coś do czego można się przyczepić:( żygać mi się tym chce a najorsze jest to, że choćbym bardzo chciała to nie mam co z sobą zrobić:( pociąć się a może lepiej otruć?? :(

11 listopada 2005, 01:06
...dlaczego szukasz drastycznego wyjścia a raczej ucieczki...może wystarczy tylko czasami się \"wyłączyć\",nie słuchać...istnieć dla siebie...

Dodaj komentarz