Bez tytułu


03 listopada 2005, 20:50

kolejny dzień pełen niepewności... Tata był u lekarza z wynikami wczorajszych badań i dowiedział się, że jak najszybciej musi mieć zrobioną operację (biedny) a do tego od mamy chyba zupełnie przypadkowo się dowiedziałam, że ma zaczątki nowotworu (złośliwego) i jak tu się uśmiechać i żyć w zgodzie ze wszystkim po kolei? Martwię się o niego, bo taka jakaś dziwna jestem?

04 listopada 2005, 01:02
...nie wiem co powiedzieć...musisz być silna...

Dodaj komentarz