Bez tytułu
29 września 2005, 22:08
'82 pierwsza bramka i pewnie ostatnia... niestety nie dla nas:( trochę szkoda, że chłopakom znowu się nie powiodło ale taki widać ich los:( do końca meczu nie dorwałam... zasnęłam ale mówiłam, że coś jeszcze dopiszę;) Tata wrócił przed chwilką (w stanie powiedzmy, że dobrym) z nadzieją, że Engela wypierniczą...dobra, chyba to by było na tyle... dobranoc
Dodaj komentarz