byłam u Ewki, nie wiem właściwie po co, ale nie szkodzi... chyba przede wszystkim dlatego, że była ciekawa "co tam u mnie" oczywiście musiała zapytać o to i o tamto, bez sensu to wszystko... to nie jest tak jak się innym wydaje, że nagle zaczęłam tryskać energią, że jestem szczęśliwa, powiedziałabym tak: nie jestem bardziej szczęśliwa niż byłam (może niestety ale co tam), też nie jest tak, że coś nie wyszło, bo wszystko wyszło, tyle, że moje życie wcale się nie zmieniło... a inni chyba tego nie rozumieją... trodno
Dodaj komentarz