Archiwum 10 listopada 2007


10
10 listopada 2007, 22:30
udało się wyjść chwilkę po 16, pierwsze dwie godziny zajęć wogóle się nie odbyły, bo kobieta ponoc nie wiedziała, że ma mieć jakieś lekcje, szlagb by ja trafił, bo do jasnej cholery płacą jej za to, że przeprowadza z nami to coś, a tu jak na razie na 8h z nią faktycznie posiedziała z nami 15 minut... uhhh i jak to nie być wściekłym? bez jaj, płacę to powinnam chyba dostać to co nam obiecali, nie? bez sensu... a po tym wszystkim chciała nas zmusić do siedzenia po zajęciach 4y godziny dłużej, bo inaczej biedactwo nie zdąrzy całego materiału z nami przerobić, niech się cholera jedna zacznie pojawiać jak trzeba a nie, że najpierw nie przychodzi a potem my mamy siedzieć nie wiadomo ile dłużej...