Archiwum 28 października 2007


jak dobrze, że ten weekend już się kończy...
28 października 2007, 21:36
nie myślałam, że kiedyś to powiem ale naprawdę cieszę się, że ten dzień już się skończył, że wszystkie dzieciaki już powracały do swoich domów, tak prawdę mówiąc chyba nawet nie zamieniłam z siostrą ani pół słowa, z Piotrkiem z resztą też nie lepiej, po powrocie tylko usiadłam a chwilkę później padłam:) młoda męczyła jak głupia... pogadałam chwilę z jej "facetem", którego też zlewała jak nie wiem co, potem się obraziła o to, że napisał, że znalazł sobie kogoś innego i lepszego...swoją drogą dziwnie mi to zabrzmiało ale stwierziłam, że nie dziwię się skoro M. go tak zlewa, potem napisał, że znalazł Jakiegoś faceta, który jest od niego10 lat starszy więc postanowił zostać gejem... odechciało mi się wszystkiego, ale potem pzyznał się, że powiedział to po to by ją wkurzyć – po co ja takie pierdoły tu wypisuję?
niedziela
28 października 2007, 19:10
kolejny dzień z serii tych "strasznych" w szkole pomimo tego, że było nas troje nie chcieli nas wypóścić ani chwili wcześniej, pieprzyć ich i tak nie miałam się do czego spieszyć, wróciłam jednak i tak wyjątkowo wcześnie, żałowałam tego długo, zastałam w mojej oazie spokoju ogromny burdel, oczywiście dzieciaki i masę huku, aż mi głowa pęka... muszę jakkolwiek odpocząć, bo wyszli dopiero co...
;/
28 października 2007, 01:08
która jest w końcu godzina? uhhh, nie trawię kiedy ona tu śpi, znowu siedziała mi na głowie aż do teraz, bo chciała sobie kawały poczytać a jutro znając życie będzie spać do 12, biedny Tata będzie musiał to jakoś strawić... dobanoc więc