.


29 listopada 2007, 23:01
rano, kiedy zobaczyłam temperaturę na polu długo nie mogłam uwierzyć, -12,5 stopnia, przegięcie, żeby pod koniec listopada takie mrozy już były, w pracy też za ciepło nie było, chyba, że ktoś temperaturę14 stopni uważa za dobrą do pracy może to przymroziło Artkowi trochę mózg, bo nie wiem co mu się stało ale do południa miał dobry humor, nawet żartował i śmiał się z tego co poniektórzy mówili, jak bum cyk cyk nie wiem co mu odbiło, ale coś po 12 już wszystko wróciło do szarej codzienności... a tak poza tym jestem z siebie dumna: ani chwili dzisiaj nie spałam:) więc poza tym faktem cała reszta bez zmian czyli dzień jak co dzień, jutro niemiecki (bryyyy), podobno też andrzejki, znowu spędzę je w domu? szkoda, ale co tam, jak się nie ma co, gdzie i z kim to się siedzi w pojedynkę...
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz