22:49


30 stycznia 2008, 22:49
kolejny dzień wielkiego pakowania, kręgosłupa już nie czuję, ale jutro mam ich w d... niech sobie sami noszą te wszystkie pudła, ja ani tragarzem ani żadnym mu podobnym nie jestem, mam ich gdzieś, ogólnie atmosfera znowu średnio przyjemna, jak to zazwyczaj przy przeprowadzce ale pikuś, po 2 latach pracy z nim można przywyknąć... poza tym co? a wiem, byłam u Siostry z Mamą, maluszek jest przeobłędny, choć w nocy podobno strasznie w tyłek daje, ale jak tu się dziwić rocznemu dziecku? ;) jak patrzyłam na tą maleńką kruszynkę to aż mnie w gardle ściskało, ja też bym już mogła chcieć takie maleństwo tyle, że nie bardzo mam taką możliwość... poczekam jeszcze trochę jak znam życie ale jak już w końcu się pojawi to wszystko za taką malutką istotkę oddam... coś się we mnie instynkt macierzyński obudził
31 stycznia 2008, 21:55
pewnie nie bardzo jest co, może kto jak kto mógłby coś poradzić ale nie ja, mały, szary pionek...
31 stycznia 2008, 14:06
przeprowadzki są najgorsze, ale co poradzić na nie

Dodaj komentarz