Archiwum kwiecień 2008


Bez tytułu.
29 kwietnia 2008, 01:01
nie mam ochoty na ten pieprzony wyjazd "weekendowy", bo k... cała Rodzinka jedzie to ja też muszę, uhhh, może nie powinno mnie to aż tak wkurzać ale wkurza i co poradzić mam? jakaś porąbana chyba jestem, a może to dlatego tak się martwię, bo dzień po powrocie maturę będę mieć? kurza dupa, to za delikatnie powiedziane, spadam więc do łóżka...
.
26 kwietnia 2008, 00:41
mam wszystkich gdzieś, tak całkiem gdzieś, po co mi do szczęścia ktoś kto chce dla mnie dobrze, i uszczęśliwia mnie moim nieszczęściem? jaki sens ma takie gówno? nic więcej nie powiem, bo szkoda słów, jutro jadę do Częstochowy... może tam coś wymodlę?
:(
22 kwietnia 2008, 22:51
życie to gówno... wczorajsza radość dzisiaj "nagle"została przerwana, mieliśmy pojechać z moją Rodziną w góry, a tu wielkie gówno, nagle okazało się, że T. nie może z nami jechać, bo nie, co tam, że wczoraj jeszcze mógł, dzisiaj już kiszka, płakać mi się chce jak jasna cholera ale wszyscy mają to gdzieś, jedyną osobą, która się tym przejmuje jest T. kocham go i tak już zostanie, bo obiecaliśmy to sobie...
.
21 kwietnia 2008, 23:51
nie chce mi się nic, znowu niby zakochana a tak jakby nie, wiem,że kocham i jestem kochana, co mi więcej trzeba do szczęścia? zdanej pieprzonej matury tylko po to by zmienić tą posraną pracę? kto to wie... dzisiaj znowu się ścieła z tym dupkiem... nie ważne, nie myślę już o tym, bo chcę się dobrze czuć, nie chce mi się nic więcej pisać, dobranoc więc w związku z powyższym kończę to posrane pieprzenie w bambuo...
.
21 kwietnia 2008, 00:00
gdyby nie smutny wieczór to nawet miły dzień by był... na meczu dobrze się bawiłam, potem powrót do domu i przykra rozmowa z Tatą:(