Archiwum luty 2007


Bez tytułu
28 lutego 2007, 23:25

kolejny raz 10 h w pracy, to nie było przyjemne, czyżby dlatego, że kolejny raz zgarnęłam nie za swoje błędy? chyba to mi humor popsuło a potem już ciężko było sprawić by wrócił... znowu "ktoś" wystawił źle faktury, znowu nie ta data, nie ten numer, dwóch kontrachentów z tym samym numerem faktury, uhhhh, ale oczywiście ja za to musiałam beknąć, kolejny więc raz usłyszałam, że znowu mi się taka sama wpadka zdarzyła a tyle razy było mówione żeby zwracać na to uwagę, znowu się wkurzyłam ale i tak będę dobrze spać... (a pzrynajmniej mam taką nadzieję) dobranocka więc

Bez tytułu
27 lutego 2007, 23:22

nie to żeby mi to przeszkadzało a może wręcz przeciwnie? ale mam wrażenie, że nikt tu nie bywa, pikuś, w końcu piszę tego bloga tylko i wyłącznie dla siebie ale jakoś tak miło gdy ktoś chociaż raz na jakiś czas po sobie choćby mały ślad pozostawi... a dzisiaj był nawet luźny dzionek, w pracy w prawdzie nie miałam czasu na zrobienie sobie herbaty ale wolę takie coś niż bezczynność:) dobranoc więc znów samej sobie i może jeszcze komuś? tak, tak, Tobie właśnie:D

Bez tytułu
25 lutego 2007, 23:12

kolejna niedziela minęła, powiedzmy, że odpoczęłam... rano kościół, potem odwiedziny u siostrzyczki, kolejny raz późny powrót do domu i jakiś film, na którym jak zwykle (ostatnio) zasnęłam:) poza tym wszystko  chyba ok, co tam, że przed samą 19 wypiłam kawę, nie bardzo miałam na nią ochotę ale siostrzyczka mi ją przygotowała bez zapytania mnie czy wogóle ją chcę, ponoć kaway mało w niej było ale ja tam swoje wiem, efekt był taki, że chwilę po niej jak już wcześniej pisałam usnęłam... tyle razy już mówiłam, że nie lubię kawy i co? jak zwyklenie dotarło, ale przyznaję z rękąna sercu, że spienione mleko w niej było przepyszne:)

Bez tytułu
25 lutego 2007, 00:27

a z resztą, co mi tam, już leżałam ale przypomniałam sobie, o jednej pewnie mało istotnej rzeczy, Pikuś... dzisiaj kolejna rozmowa z Mamą o tym co zamierzam dalej robić ze swoim życiem, nie trawię takich rozmów, bo doprowadzają mnie do szewskiej pasji ale nie szkodzi, czasem nie da się ich unikąć... przy okazji dowiedziałam się, że jednak nie będę chrzestną matka małej od siostry, bo jej mąż ma tylko siostrę a nie mają kogoś kto mógłby być chrzestnym, więc będzie ona i ponoć mój braciszek a ja jak to co ponietórzy określili będę w drugim rzucie... wystarczy, bo i tak się rozpisałam:) a tak poza tym to jest "wesoła" notka, bo przecież obiecałam, że smutnych już nie będzie:D dobranoc już wygląda, że naprawdę, bo nie ma tu "nikogo" z kim mogłabym pogadać...

Bez tytułu
25 lutego 2007, 00:11

hmmyyy... nie wiem co dzisiaj napisać??? może, że wczoraj znowu zasnęłam choć teoretycznie nie bylam zmęczona? a może to, że dzisiaj znowu byłam w pracy? bez sensu... notki więc nie będzie;) dobranoc...