Archiwum listopad 2007


.
30 listopada 2007, 22:22
mój dzisiejszy niemiecki nie był taki zły jak zazwyczaj, podobno dlatego, że pojawiła się na nim "koleżanka"... szkoda, że zawsze nie jest tak miło i przyjemnie, za tydzień egzamin i jeśli sie uda to jakaś cholerna praca kontrolna, uhhh ale poza tym wszystko ok...
.
29 listopada 2007, 23:01
rano, kiedy zobaczyłam temperaturę na polu długo nie mogłam uwierzyć, -12,5 stopnia, przegięcie, żeby pod koniec listopada takie mrozy już były, w pracy też za ciepło nie było, chyba, że ktoś temperaturę14 stopni uważa za dobrą do pracy może to przymroziło Artkowi trochę mózg, bo nie wiem co mu się stało ale do południa miał dobry humor, nawet żartował i śmiał się z tego co poniektórzy mówili, jak bum cyk cyk nie wiem co mu odbiło, ale coś po 12 już wszystko wróciło do szarej codzienności... a tak poza tym jestem z siebie dumna: ani chwili dzisiaj nie spałam:) więc poza tym faktem cała reszta bez zmian czyli dzień jak co dzień, jutro niemiecki (bryyyy), podobno też andrzejki, znowu spędzę je w domu? szkoda, ale co tam, jak się nie ma co, gdzie i z kim to się siedzi w pojedynkę...
.
28 listopada 2007, 00:05
kolejny straszny dzień w zasadzie zaraz po weekendzie, "Artuś" znowu miał świetny humor więc i mnie się oberwało, kurza dupa, ale pierwszy raz pyskowałam o wszystko, a co? niech mnie cmoknie w d... jak coś mu się nie podoba, mam już tak dość tej pracy, że nie może mi nawet nagwizdać, uhhh, siedział z nami dzisiaj do 18 chociaż powinien był pójść do domu 2 h wcześniej, a jutro znowu tylko do 16, być może to będzie lepszy dzień, biedny Paweł powiedział dzisiaj, że idzie do lekarza, bo czuje się tak jakby już nie żył (wyglądał też nie lepiej) to usłyszał swoje, że chyba go poj... jeśli myśli, że Artek mu to zwolnienie przyjmie, aż mi go żal było, a swoją drogą jak brat – brata tak może traktować? dziwię mu się, że tyle czasu już z nim pracuje, bo rodzina? dzwonią do niego skąd inąd z dużo lepszą pensją a mniejszą robotą a ten się trzyma tak jakby nie chciał tej pracy zmienić, pełna podziwu jestem...
.
26 listopada 2007, 21:34
i po co tyle pytań? to proste jak drut, niebo jest w niebie a ziemia tu, nie godząc się z tym faktem, musimy sprawić cud, ziemię pchnąć do nieba a niebo tu... kto i po co takie teksty pisze? żeby kogoś zdołować jeszcze bardziej czy żeby podnieść na duchu? jakaś przytrzymana dzisiaj chyba jestem...
.
25 listopada 2007, 23:02
wszystko ok, poza niedziałającym tlenem, co mu odbija znowu? na strony wchodzę a ten tylko mruga jak głupi...