Archiwum 11 czerwca 2007


Bez tytułu
11 czerwca 2007, 23:54

pewnie już powinnam się przyzwyczaić ale jakoś tak podejrzanie nie potrafię... mam dość takiego życia i co? znając siebie dalej nic z tym nie zrobię, bo niby co mogę zmienić?? może jakieś propozycje? tak też przypuszczałam, żadnych... ok, niech bedzie, że jestem oswojona ze swoją "samotnością" pikuś, nie do takich rzeczy ludzie muszą się przyzwyczaić... ale co tam, najważniejsze, że z Mamą w miarę w porządku, to co miało być "rakiem okazało się być jakiś torbielem czy czymś w tym stylu ale nie jest aż tak kolorowo, przez przypadek odkryli, że coś z nerkami nie jest tak jak powinno ale ponoć to co jest można leczyć farmakologicznie, długo płakalam kiedy okazało się, że to nei to najgorsze...:) wieczorkiem poszłam na kolejny jak zawsze samotny spacer, znowu doszłam do tesco i nie odmowiłam sobie kukurydzy ale tym razem jeszcze jej nie zjadłam:) czeka teraz na lepsze czasy, spotkalam też kumpla z klasy, pogadaliśmy a potem każde z nas poszło w swoją strone, ale nie ukrywam, że miło było spotkać kogoś tak pozytywnie nastawionego do życia, od razu mi się chyba lepiej zrobiło i może nawet troszkę tak zostało:) oczy mi się dzisiaj zamykają więc teraz chodzę "wcześniej spać, a może to dlatego, że dzisiaj od przed 5 byłam zwarta i gotowa do zrobienia czegokolwiek, tak, to jest dobre wylumaczenie mojego usypiania teraz... dobranoc więc wszystkim Wam

Bez tytułu
11 czerwca 2007, 05:55

w życiu piękne są tylko chwile... nie spię od dobrze przed 5... jakoś tak podświadomiw martwię się tym co się może okazać, wiem, że nie powinnam ale to jest silnijesze ode mnie, spać nie mogę, prewracam się tylko z boku na bok, godzinę temu napisałam tą cholerną notkę a ta oczywiście jak na złość się niezapisała, uhhhh... nie będę więcej pisać, bo to nie ma sensu, denerwuję się i to chyba dlatego:(

kiedyś czas nas nie kosztował nic – teraz wszystko się zmieniło...