Archiwum 16 kwietnia 2007


Bez tytułu
16 kwietnia 2007, 23:58

znowu jakoś tak jakby może troszkę podejrzanie czegoś mi brakuje... powiedzmy, że jak zwykle mam problemy z określeniem tego co to jest a może ja poprostu nie chcę tego głośno mówić czy określać? nie to nie tak... a wszystko znowu przez kogo? nie, tym razem nie przez Rodzicówi też nie przez szefa, cholerny ktoś zadzwonił dzisiaj do mnie i przegadaliśmy chyba z godzinę – to byłby pikuś tyle, że ten ktoś cały czas mówił jak bardzo kocha mnie pomimo tego, że ma żonę, od lat już się nie widzieliśmy i chyba nie mam ochoty się zobaczyć, nalegał ale co z tego? to, że znowu wróciły wspomnienia? że znowu uzmysłowiłam sobie jak bardzo jestem sama? bez sensu, i jak tu nie być smutnym po takiej rozmowie? cały czas dzielnie narzekał jak to strasznie mu z nią źle, miałam ochotę powiedzieć mu "sam tego chciałeś ale po co Ci to było" nie odważyłam się jednak, znowu usłyszałam od niego słowa, których nikt poza nim nigdy do mnie nie mówił? z jednej strony fajnie było to usłyszeć a z drugiej znowu nie do końca chciałabym  żeby dzwonił do mnie tylko po to żeby mi powiedzieć, że mnie "tak straszliwie kocha" no i co z tego? gdyby mnie kochał to nie zachowałby się kilka lat temu tak jak się zachował... smutno mi ale nie tak jak nie raz już czasem bywało, zaraz pójdę spac, bo jaki sens ma takie siedzenie i klepanie wszytkiego od zera