Archiwum 16 czerwca 2006


Bez tytułu
16 czerwca 2006, 23:39
dzisiaj wróciłam do domu urąbana jak nie wiem co a Mamie się zachciało do marketu jechać, bo był w nim telefon, który jej się bardzo podobał, a że ja mogłam już go wymienić to przecież nie było na co czekać... i niby fajnie, bo mam nowy telefon ale co z tego, skoro to nie jest szczyt moich marzeń? aż mi dziwnie smutno - ale przynajmniej tym razem wiem, że nie powinno (i to nie jest tak, że robie wszystko to co chcą i jak chcą moi rodzice, dzisiaj po prostu nie chciało mi się z nimi kłócić... zaraz się położę i jestem pewna, że bardzo dobrze mi to zrobi, a nóż go polubię;) a jutro w końcu wolna sobota, i tak już będzie przez najbliższe dwa miesiące:D
Bez tytułu
16 czerwca 2006, 01:25
jakby nie patrzeć bardzo miło spędzone popołudnie, najpierw obiadek z siostrzyczką, potem wycieczka do Mnikowa a na końcu wizyta u teściów siostruni... mama biedna będzie jutro cierpieć, bo wypiła 3 i pół piwa (zazwyczaj pije dwa łyki i już ma dość więc byłam z niej dumna) ale było sympatycznie więc nie ma co narzekać, takie dni mogłabym mieć częściej:) a jutro znowu do pracy...