Archiwum 25 stycznia 2004


Bez tytułu
25 stycznia 2004, 10:29

nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić, nie chce się użalać nad sobą, ale to wszystko mnie przerasta a ja czuję się taka malutka i zupełnie bezradna, nie chce tak, ale co mogę zrobić? nie poddaje się, ale nie potrafię dalej z tym walczyć, to wszystko za długo już trwa... staram się jak mogę, na prawdę się staram

Bez tytułu
25 stycznia 2004, 00:34

tak bardzo kocham  i tak bardzo jestem bezsilna, przypadkiem uslyszalam dzis slowa, ktorych nikt nigdy nie chcialby uslyszec, slowa, ktore rania tak bardzo pomimo tego ze nie dotycza tej malej, biedej duszyczki, ktora tak strasznie wszystkim sie przejmuje, ale kogo to obchodzi... chyba nigdy nikomu nie powiedzialam ze moj kochany tatus jest "alkoholikiem"(?) nigdy, bo jakos tak strasznie brzmi dla mnie to okreslenie, moj tatus, moj najukochanszy tatus, ale dzisiaj przegial, przegial i to tak, ze nie predko wszystko bedzie tak jak kiedys... poszedl do kumpla a potem przyszedl kumpel a On nagadal mu takich bzdur, ze az sie plakac chcialo, ale on czoje sie w porzadku, choc gdyby ktos inny powiedzial to co on to bylby od razu skazany na smierc, zawsze tak bylo, jest i bedzie, ze duzo prosciej obwinia sie kogos, bo przyznanie sie do bledu za wiele kosztuje, ale co tam... wszystko jest w porzadku, ale ciagle brakuje mi kogos z kim moglabym porozmawiac...ide spac, bo i tak juz nic nie wymysle...